Syrop z kwiatów czarnego bzu jest dobry na przeziębienia i wzmocnienie odporności. Rozcieńczony z wodą i z dodatkiem kostek lodu staje się pyszną lemoniadą gaszącą pragnienie. Można dodać go również do herbaty, czy koktajli.
Kwiaty najlepiej zbierać w porze rannej lub do południa (ich zapach jest wtedy najbardziej intensywny) w dzień suchy i ciepły. Najlepiej jeśli bez rośnie z dala od ulicy. Syrop polecam przygotować od razu po zerwaniu kwiatów, gdy są one najświeższe.
Składniki:
20 dużych baldachów kwiatów czarnego bzu
1 litr wody
1 kg cukru
2 cytryny
Sposób przygotowania:
Kwiaty rozłożyć na białym papierze np. na tarasie, czy balkonie i pozostawić na ok. 1 godzinę, aby ewentualne robaczki mogły opuścić kwiaty. Po tym czasie przejrzeć kwiaty i gdyby jeszcze coś w nich pozostało żyjącego usunąć. Można baldachami delikatnie potrząsnąć. Nie polecam mycia baldachów, aby nie utracić aromatu. Jeśli byłoby to konieczne to można je wypłukać, ale np. w misce z wodą (oby tylko nie była to woda bieżąca, która wypłucze pyłek z kwiatów).
Odciąć drobne gałązki z kwiatami. Najlepiej zrobić to nożyczkami bezpośrednio nad garnkiem. (Grube łodygi nadałyby goryczy).
W drugim garnku zagotować wodę z cukrem i sokiem wyciśniętym z dwóch cytryn. Gorącym syropem zalać kwiaty, zamieszać, przykryć garnek talerzem i pozostawić do ostygnięcia. Chłodny syrop odstawić na 2- 4 dni w chłodne, ciemne miejsce. (Ja wkładam do lodówki). Raz dziennie zamieszać.
Po tym czasie syrop przecedzić przez gazę lub pieluchę tetrową. Zagotować i od razu przelać do wyparzonych słoików lub butelek. Zakręcić i postawić na zakrętkach do góry dnem. Pozostawić do ostygnięcia. (Jeśli syrop zostanie wypity w przeciągu kilku dni, nie trzeba go zagotowywać, tylko od razu wstawić do lodówki).
Syrop można przechowywać w ciemny miejscu np. w piwnicy od 6- 12 miesięcy. Po otwarciu należy przechowywać go w lodówce.
Witam, zrobiłam syrop z myślą o zimie i zapomniałam zagotować. Wlałam zimny do wypatrzonych słoiczków i pasteryzowałam w wodzie 10min. Czy to wystarczy by syrop nadawał się do picia?
Witam, przepis robię pierwszy raz ale pachnie przepięknie. Mam natomiast pytanie czy po odcedzeniu kwiatów od syropu można coś zrobić dodatkowo z kwiatami które zostały ? Można dodać na do ciasta ciasteczek czy innych rzeczy ? Nie chce wyrzucać
Witaj,ja z pozostałych kwiatów,nie wyciskam ich ,wręcz zostawiam trochę syropu,i zalewam to wszystko alkoholem na nalewkę- pyszna.Dodaję również skórki z cytryny,bez białego miąszu- daje goryczki.Jesienią delektując się pyszną nalewką.
dlaczego syrop(1;1 woda-cukier) z kwiatu cz. bzu juz po po dwu dniach po zalaniu ww.kwiatow w temp.pokojowej (w czystym wyparzonym naczyniu) robi sie sluzowaty?
Kwiaty zalewamy gorącym syropem i przechowujemy w ciemnym i zimnym miejscu. Najlepiej w lodówce. Można zalać kwiaty ostudzonym syropem, ale wtedy przecedzamy je po 24h. :)
Q zeszłym roku korzystałam z tego przepisu, ale eksperymentalnie zamieniłam cukier na erytrol. Też trzyma, nic się nie psuje. Mam jeszcze kilka butelek, więc mogę powiedzieć, że jest ok, gdyby ktoś chciał spróbować.
A czy można taki syrop słodzić miodem?Wiem, że to dużo bardziej kosztowne od cukru, ale jeśli byłoby warto, to można się zastanowić.
Tylko czy wrzątek nie zabije wszystkiego, co dobre w miodzie?
Nie ma sensu używać miodu. Optymalna temperatura dla miodu to 35 stopni Celsjusza, ponieważ taka panuje w ulu. W temperaturze 45-50 stopni miód traci większość swoich właściwości, więc użycie go do zrobienia syropu mija się z celem.
WItam serdecznie, może ktoś będzie w stanie pomóc w odpowiedzi na pytanie. Słoiczki były przeze mnie z syropem zamykane "na gorąco". Wiem, że naturalny jest osad na dnie który jest po prostu pyłkiem. Ale mam pytanie do osadu który pojawia mi się u góry syropu - nie do końca wygląda jak typowa zielona pleśń. Z drugiej jednak strony pojęcia nie mam jak wygląda pleśń w syropach. Jeśli pojawia mi się coś a la delikatny, pływający kożuszek to czy jest to pleśń? Bo w sumie nie widzę innej odpowiedzi - z pyłku chyba nic nie jest w stanie się "wytworzyć"?
Obstawiamy z mężem że jest to jednak cos co powstaje z pyłku kwiatów, minimalnych ilosci tego co zostaje po odciśniętej cytrynie i cukru. Specjalnie zostawiałam otwarte słoiczki celem eksperymentu i pleśń pojawiala pojawiała dopiero po kilku dniach- ma wygląd zupełnie inny niż ten "zwiewny osad" (ja go już traktuje jako naturalny). Jakby ktoś miał jakis fajniejszy mikroskop i był w stanie to sprawdzić i coś na ten temat napisać, byłoby super :) pozdrawiam
Na innych stronach podają w przepisie o wiele więcej tych kwiatów na litr wody np. 40-60 sztuk. Czy 20 to nie za mało, zeby syrop byc smaczny i miał wszystkie wartości?
Ja robię ten syrop od lat, w tej chwili już zrobiłam ponad 17 litrów i na tym koniec, poobdzielam rodzinkę . Mam trochę inny przepis, ale zawsze wychodzi pyszny. Polecam, właściwie można go dodawać do wszystkiego, do piwa, do lodów, z wodą mineralną też jest pyszny, a zimą do herbaty albo winko grzane z tym syropem - poezja.
Jeśli należy go schłodzić i dopiero potem przecedzić i rozlać do mniejszych słoików to jak się syrop nie zepsuje jeśli będzie tylko zamknięty. Czy należy jeszcze zagotować. Te słoiki, które będą na zapas?
taki syrop wyjdzie, dodatkowo można dać do tego suszu także suszony kwiat lipy (lipna hyćka), postępować jak ze zwykłymi kwiatami, koniecznie trzeba zagotowac, gdyż w kwiatach bzu znajdują się lekko trujące, które sie rozkładają podczas obróbki cieplnej.
Nie gotuje, tylko gorące wlewam do buteleczek i trzymam nieraz i 3 lata i nic się z tym nie dzieje. Nie wiem skąd ta panika. To nie sok,tylko syrop, więc prawdopodobieństwo że się zepsuje jest niższe. Oczywiście po otwarciu szybko się wypija i też nie zdąży się zepsuć. 🤭🙂