·
3 lat temu
Przepisów na kompot jest tylu, co i gotujących, więc dorzucę też swój. Biorę mniej więcej po równo suszonych jabłek (duża paka), śliwek i moreli (dwie mniejsze paczki), do tego nieco żurawiny (jedna mała paczka). Zalewam w wielkim garnku (14 litrów) tak, by został zapas na napęcznienie wszystkich owoców. Pomału podgrzewam, pilnując, by nie przywarło. Gdy zacznie wrzeć, gotuję godzinę na małym ogniu pod przykrywką. Po odlaniu kompotu dodaję wody i znowu gotuję. Pierwsze nalanie jest bardzo esencjonalne, aż gęste, drugie wyraźnie słabsze, a trzecie to już "cienkusz, panie, istna lura!". W razie potrzeby pasteryzuję kompot w butelkach od passaty pomidorowej (polecam, bo wygodnie napełniać i myć), wytrzymuje bez problemu minimum dwa lata, wystarczy otworzyć i można się cieszyć świątecznym smakiem. Pozdrawiam!